środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 8



12.01.2013 r.


Drogi Pamiętniczku!

Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem dzisiaj szczęśliwa.
Wyniki badań wyszły pomyślnie.
To nie znaczy, że choroba ustępuje, ale jest lepiej.

Dostałam pierwszą chemię.
To było okropne uczucie - zresztą, nadal nie czuję się najlepiej.
Przez większość dnia nic nie jadłam.
Jestem strasznie zmęczona i trochę opuchnięta.
Ale najlepsze było to, że rodziców przy mnie nie ma.
Pracują.
Tak po prostu pracują.

Z drugiej strony, nie winię ich za to, że chcą jak najmniej czasu ze mną przebywać.
Pewnie nie mogą się z tym wszystkim pogodzić.
Sama nie mam pojęcia, jak to jest tracić dziecko...

Po południu zostałam przewieziona do sali obserwacyjnej.
Jest Nas trójka.
Dziewczyna i chłopak - są w moim wieku.
Chorujemy na to samo.
I myśl, że nie jestem sama, bardzo mi pomaga.

Muszę przyznać, że oboje są bardzo mili.
Trochę rozmawialiśmy.
Alex jest bardzo szalona i pełna energii.
Jack, nieco zamyślony i jakby smutny - co w Naszej "sytuacji" nie jest niczym dziwnym.

Szczerze mówiąc, zaintrygował mnie.
To w jaki sposób dobiera słowa, jest dla mnie czymś nowym.
Nie jest pewny siebie, ale nie jest też zagubionym chłopcem.
Coś pośrodku.
Trudno go przejrzeć.
Zresztą co ja piszę, znamy się niecałe cztery godzin.

A tak po za tym, mam nadzieję, że jutro przyjdą do mnie rodzice.
Ja tego potrzebuję.


Ness





Odłożyłam delikatnie pamiętnik na szafkę obok mojego łóżka. Niestety nie mogłam nigdzie wstać, ponieważ byłam podłączona do kroplówki. Strasznie mnie to denerwowało, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Popatrzyłam się na łóżko obok, gdzie leżała Alex. Po jej miarowym oddechu uznałam, że śpi. Następnie swój wzrok przeniosłam na chłopaka po drugiej stronie sali. Jack był pogrążony w lekturze. Nie chciałam być nie miła i mu przerywać, dlatego sama postanowiłam zamknąć oczy i zdrzemnąć się chwilkę. Była dopiero osiemnasta godzina, ale ja już czułam się zmęczona.
— Żeby w życiu dostrzec piękne momenty, trzeba uodpornić się na wszelką krytykę i obojętność drugiego człowieka. — Usłyszałam delikatny i spokojny głos.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i ujrzałam Jack'a wpatrującego się we mnie z delikatnym uśmiechem. Wciąż nie zmienił pozycji.
— Czemu mi to mówisz?
— Bo na to zasługujesz. — powiedział, dając mi znak, że to koniec rozmowy.
On był dla mnie wielką tajemnicą.



***
Okej... Postanowiłam, że nie będę cały czas ciągnąć tego bloga w postaci pamiętnika.
Oczywiście, nadal będą wpisy, ale od czasu do czasu pojawi się coś takiego, jak dzisiaj.
Powiedzcie mi tylko, czy się podoba <3 xx

5 komentarzy:

  1. Tak, wreszcie, Ness będzie ją zauważał! Rozdział bardzo mi się podobał :D
    Chcę, żeby do Ness przyszli rodzice.,,
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Esme Anne Cullen.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny Ness w końcu będzie doceniana no mam nadzieje..
    Kocham !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo podoba mi sie, ze pojawia się tu nie tylko wpis z pamiętnika, ale również opis tego co się dzieje obok. Ness poznała Alex i Jacka, którzy tak jak ona zmagają sie z tą samą chorobą. Zawsze to jakieś wsparcie i pocieszenie, ze nie jest sama w swojej walce, choć bardziej wolałaby mieć wsparcie w rodzicach
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ;*